Z PalenQue , gdzie lało i lało Lidia zabrała nas do portowego, małego, bardzo kolorowego miasteczka Campeche. Miasteczko bardzo waleczne, gdyż musiało się wiecznie bronić przed piratami.
Po krótkim spacerze pojechaliśmy do pięknej haciendy w Uxmal,
po spędzonej tam nocy i południu miałam okazję obejrzeć z bliska Piramidę Czarownika czy też Wróżbity.
Ma ona zaokrąglone kształty, niespotykane nigdzie indziej, w czasach swojej świetności było to bardzo prężne miasto.
Samo Uxmal znaczy zbudowane po raz trzeci.Kraina Boga Deszczu w której panował jeden z ważniejszych władców CHAAK. Na całe miasto składa się między innymi Dom pod Żółwiami, Czworokąt Mniszek (powalający), Ołtarz Jaguarów, Dom Wiedźmy. Nie omijaj UXMAL. Jest Bardzo Interesujące.
Następnie zmierzamy do Meridy, stolicy Jukatanu. W 60% zamieszkują ją potomkowie Majów! Fajne, klimatyczne.
I w niedzielę sprzedają tu alkohol do 17.00, potem zapomnij, hehe.
A dzień po, doczekałam się Chichen Itza.
Gdzie mamy Obserwatorium, Tysiące kolumn, Studnie i Czaszki.
Największe boisko do gry w piłkę... Czad!!! Nareszcie zobaczyłam mojego krokodyla z dzieciństwa, tylko nie chciał ani wejść, ani zejść z piramidy.
Po gorącej Chichen Itza wykąpaliśmy się i smacznie zjedliśmy w Cenotach. Za co bardzo dziękuję Lidii Wiśniewskiej, bez to by się nie udało.
A na koniec, Cancun. Przystanek przed lotem na Kubę, jakże słoneczną.
Cancun to bardziej Ameryka, jak Meksyk. Ale wszędzie warto być.
Meksyk to niesamowity, kolorowy i bardzo różny kraj. Jeżeli zastanawiasz się czy pojechać, czy nie to JEDŹ!!! Bukuj bilet i w drogę. Było bardzo smacznie, klimatycznie i sympatycznie. Pozdrawiam, Jola. Dziękuję całej mojej grupie za dodatkowy Plus wycieczki!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz