Jedną z pierwszych i poważniejszych wycieczek po za Europą był wyjazd do Egiptu w 2008 roku.
Był to również mój pierwszy raz, kiedy leciałam samolotem i przeżyłam dosyć spore turbulencje nie będąc świadoma, że było to ogromne niebezpieczeństwo.Ludzie klaskali, a ja myślałam, że tak jest zawsze i że to świetny, kulturalny zwyczaj. Wylądowaliśmy, ja i mój A. w Hurghardzie. Hotel był ogromny, pierwsze wrażenie wow! niestety,nazwy nie pamiętam.
Tu odkryłam,że grapefruit nie jest wcale taki gorzki, a bakłażana można podać na 1000 sposobów. Desery potwornie słodkie, a darmowe drinki, nie do picia, pewnie dlatego darmowe.Polecam mieć ze sobą swoje, mocniejsze trunki, które uchronią Was przed zemstą faraona, która jest bezlitosna.Nie polecam jedzenia w pokojach, gdyż maże nastąpić inwazja mrówek faraonek.
Jeszcze tego samego dnia poszliśmy na spacer, weszliśmy do pierwszej budy z pamiątkami, a tam Egipcjanin mówiący po polsku.
Okazało się, że ma żonę z Polski.Oczywiście nie wypuścił nas bez kupienia czegokolwiek. Mistrz obrażania się.
Nazajutrz wsadzono nas do autokaru i heja, jazda w konwoju z małymi postojami. Dojechaliśmy do Luksoru po kilku godzinach.
Tu wsiedliśmy na statek. Mieliśmy dużo szczęścia, bo był zadbany i czysty, miał 20 lat i to już było widać, ale to też miało swój urok.
Kajuty dosyć spore, z klimatyzacją i codziennie sprzątane.
To co zobaczyłam na tej wyprawie, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Piękne, ogromne budowle, oczywiście niesamowita historia, bogata i tak zagmatwana, że do dziś nie zdążyłam sobie tego wszystkiego poukładać.
Kiedy mogliśmy wyjść sami, na miasto w którym akurat cumowaliśmy, wszędzie, na każdym rogu czaił się jakiś Egipcjanin, oferujący swoje usługi. Potwornie nachalni, co jest jedynym minusem tej wycieczki.
To był lipiec. Było bardzo gorąco, a w Dolinie Królów było jak w piekle, ale słońce nie opuszczało nas ani na krok, wygrzałam się za wszystkie czasy.
Polecam tę wycieczkę, bo starożytny Egipt jest pełny magii i tajemnic.
Zobaczyliśmy : Luksor, dawną stolicę Egiptu
- Dolinę Królów
- Świątynię Hatchepsut, piękną i ogromną
- Kolosy Memnona
- Karnak
- Świątynia Horusa w Edfu
- Świątynia Boga Nilu Sobka
- Abu Simbel
- Wioska Nubijska
- Tamę asuańską
- Kamieniołomy asuańskie
- Świątynia Kalabshe
- Muzeum papirusu
Jak na 6 dni to i tak sporo. Polecam wszystkim co uwielbiają takie stare budowle i historie. Niezapomniane wrażenia.
W końcu PODRÓŻE KSZTAŁCĄ.
Ale Wam zazdroszczę :) Też marzy mi się taka wycieczka ..może kiedyś .;) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń